„Anastasis”, to grupa ikonopisarzy
założona w 2011 r. przy parafii św. Wojciecha
w Zabrzu, przez ówczesnego
Wikarego, ks. Roberta Potempę. Aktualnie, pomimo
przejścia założyciela do innej parafii,
grupa działa nadal pod opieką ks. Proboszcza
i nowego Wikarego. Przez te parę lat mieliśmy
już kilka skromnych wystaw, m.in.
w MDK, w bibliotekach, w kościele.
Możemy się też pochwalić napisaniem dwóch
większych ikon do naszego kościoła.
Najpierw była ikona patrona kościoła ,
św. Wojciecha, później Matki Bożej
Nieustającej Pomocy. W niedługim czasie
napiszemy pewnie jeszcze inne – mam
zamiar zaproponować grupie w nowym roku
szkolnym albo ikonę św. Jana Pawła
II albo, co powinniśmy już wcześniej napisać-
-Anastasis, czyli Zstąpienie do
Otchłani. Chciałbym przedstawić w tym blogu więcej
naszych ikon, szczegółów naszej
pracy, dowiedzieć się, co inni sądzą o efektach
naszej pracy. Oczywiście proszę również o polecanie znajomym tego bloga.
A to wspomniana wyżej ikona Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przed święceniem
w dniu 08.12.2015 r.
inne jej ujęcie
oraz zdjęcie z uroczystości przekazania ikony parafii połączonej ze śwęceniem
wszystkich przyniesionych ikon.
Oczywiście wszystko w Zabrzu w kościele p.w. św. Wojciecha
Wcześniejsza ikona św. Wojciecha, jest w naszym kościele od bodajże 2013 r.
Jest to duża ikona - ok. 70 x 100 cm.
I przy okazji tej ikony uwaga: w pierwszej wersji nimb św. Wojciecha pokryliśmy
szlagmetalem, co poskutkowało po niewiele ponad roku plamami śniedzi, pomimo
podwójnego zabezpieczenia szelakiem i pomimo tego, że nasz kościół jest raczej suchy.
Zresztą to samo zdarzyło mi się z jedną z moich ikon w domu, tylko że po dłuższym
czasie. M.in. dlatego jestem zdecydowanym zwolennikiem stosowania jak
najczystszego złota do złoceń ikon. Skoro ikony piszemy na chwałę Bożą z zamiarem
ich dłuższej trwałości, to nie warto oszczędzać nawet kilkudziesięciu złotych,
żeby nie mieć później problemów ze śniedzią na "pozłocie" ze szlagmetalu.
Oczywiście nimb naszego patrona, św. Wojciecha pokryliśmy złotem i po problemie.
I przy okazji tej ikony uwaga: w pierwszej wersji nimb św. Wojciecha pokryliśmy
szlagmetalem, co poskutkowało po niewiele ponad roku plamami śniedzi, pomimo
podwójnego zabezpieczenia szelakiem i pomimo tego, że nasz kościół jest raczej suchy.
Zresztą to samo zdarzyło mi się z jedną z moich ikon w domu, tylko że po dłuższym
czasie. M.in. dlatego jestem zdecydowanym zwolennikiem stosowania jak
najczystszego złota do złoceń ikon. Skoro ikony piszemy na chwałę Bożą z zamiarem
ich dłuższej trwałości, to nie warto oszczędzać nawet kilkudziesięciu złotych,
żeby nie mieć później problemów ze śniedzią na "pozłocie" ze szlagmetalu.
Oczywiście nimb naszego patrona, św. Wojciecha pokryliśmy złotem i po problemie.